Michael Jackson zabił się sam?

2010-04-06 17:18

Zbliża się proces przeciwko Conradowi Murrayowi, lekarzowi Michaela Jacksona, któremu przedstawiono zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci gwiazdora.
 

Murray na kilka godzin przed śmiercią artysty podał mu silny lek przeciwbólowy, stosowany tylko w szpitalach. Gdy Michael Jackson zapadał w śmiertelny sen doktor rozmawiał przez komórkę i odszedł od jego łóżka. Gdy zorientował się, że Michael nie daje znaków życia rozpoczął reanimację, którą podobno przerwał, aby ukryć obciążające go medykamenty. Ponadto gdy przybyła ekipa ratownicza, Murray zataił informację, że Michael Jackson dostał propofol.


Lekarz utrzymuje jednak, że jest niewinny. Amerykańscy dziennikarze dotarli do informacji, jak Murray planuje to udowodnić w sądzie. Ma zamiar wmówić wszystkim, że Michael Jackson zabił się sam!

Prawnik lekarza zamierza dowieść, że gwiazdor sam wstrzyknął sobie zabójczą dawkę leku, w czasie kiedy Murray przebywał w łazience. Lekarz miał podać mu wcześniej małą dawkę leku, która nie zadziałała, a Michael miał sobie własnoręcznie zaaplikować resztkę substancji, która została w buteleczce. Murray twierdzi, że nie mógł temu zapobiec ponieważ nie był przy tym obecny...


Fani Króla Pop nie wierzą w taką wersję wydarzeń. Także szykują się do procesu. Zamierzają wynająć samolot, który będzie za sobą ciągnął baner z napisem "Domagamy się sprawiedliwości dla Michaela Jacksona".